Narzędzia z kolekcji Bronisława Wróbla

Posted on

Przedstawiamy fotografie narzędzi i paru unikatowych wyrobów należących do Bronisława Wróbla. Narzędzia te zgromadzone są w zabytkowej chyży w Nowicy a należały do przodków Bronisława Wróbla, ojca Jana a także pradziadka od strony matki Aleksego Szmajdy (1873–1967).

Był on wybitnym rzemieślnikiem i stolarzem. Skonstruował samodzielnie z dużą dbałością o detale wiele pięknie wykonanych narzędzi i przedmiotów użytkowych, nie tylko łyżek ale także większych form jak np. meble. Mieszkańcy pamiętają jego skrzypki czy rowerek; do dnia dzisiejszego zachowała się m.in. rama okienna, opakowanie na okulary i wiele własnoręcznie wykonanych narzędzi stolarskich (heble, rączki do piłek i same piłki, cyrkiel, ośniki, kątomierz, riżce itp.). Tokarnie ręczne wyrabiane przez niego charakteryzują się posiadaniem elementów gwintowanych (miał bowiem gwintownicę). Pracował również na tokarce nożnej, na której wyrabiał m.in. tzw. jesionowe głowy do wozu, zresztą był bardzo wszechstronnym rzemieślnikiem, zajmował się również kołodziejstwem i bednarstwiem. Podczas kwerend odnalazłam wywiad przeprowadzony z nim 5 maja 1962 r. przez Marię Brylak z ramienia Uniwersytetu Marii Curie Skłodowskiej (UMCS) w Lublinie. Dowiadujemy się z niego, iż do wyrobu łyżek używał drewna jaworowego. Opisał także szczegółowo sam proces pracy nad łyżką: „Jaworowy pniaczek łupie się toporkiem na podłużne części. Następnie odłupaną część obrabia się przez zacinanie i ociosywanie tak długo, aż utworzy się klocem w kształcie długiego klina. Węższy koniec ucina się tyle, by uzyskać odpowiednią długość. Szerszą część klocka zacina się na odpowiedniej wysokości, aby wyodrębnić główkę łyżki, którą z jednej strony zciosuje się na płasko, a z drugiej, drobnymi ciosami siekierki zaokrągla się spód miseczki. Następnie obrabia się mniej więcej na gładko trzonek i znów wraca się do główki, wyrębując (ciągle siekierką) jej wnętrze. Wygląda to w ten sposób, że sporządza się po płaskiej stronie główki szereg drobnych podłużnych nacięć i wydłubuje się drzewo podważając ukośnie nacięte kawałki w ten sposób tworzy się płytka na razie i niezbyt foremna miseczka”. Brylak niestety nie opisuje dokładnie narzędzi, za pomocą których wyrabiał łyżki Szmajda. W dalszym fragmencie zapisu wywiadu czytamy: „Dalej wykonawca pracuje na prymitywnej tokarce ręcznej: jedną ręką pociąga sznurek tokarki, który owinięty jest na łyżce – wprawiając ją w dość szybki ruch obrotowy, drugą ręką za pomocą dłuta (dołoto) wyrównuje się trzonek. Następnie już poza tokarką obciosuje się ręcznie czubek miseczki na półokrągło i dużym nożem (niż do wrzyci) ścina się na płasko górne krawędzie miseczki. Potem haczykowatym narzędziem, zwanym „riżcec”, wydłubuje się resztę drzewa z wnętrza miski i wygładza, a dużym „obirucznym niżom” wykańcza się na gładko spód i trzonek łyżki”. Jeśli chodzi o wyroby bednarskie to z wywiadu z Janem Michniakiem przeprowadzonym przez Halinę Piasecką z UMCSu w Lublinie 18 listopada 1962 r. dowiadujemy się, że  w Nowicy wyrabiano ich bardzo mało a przed II wojną zajmował się ich produkcją własnie Aleksy Szmajda, który wyrabiał proste i niezdobione beczki.